Zapach zupy mlecznej o poranku od lat wita niezmiennie dzieci uczęszczające do przedszkola. Śmiechy, radosne zabawy, a zarazem – szczególnie na początku – strach przed nieznanym, rytmika, nauka pierwszych liter…. To wszystko pamiętamy i pamiętać będziemy. A nasze dzieci? Znają przedszkole takie samo, jak my? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zagłębić się w proces edukacji przedszkolnej głębiej, niż nam się zdaje. Kiedy przypominam sobie przedszkole z mojego dzieciństwa, pełne zabaw i beztroski, widzę wielką przepaść między „mną” a teraźniejszością. Co można zrobić, jeśli czterolatek umie już obsłużyć muszkę komputerową, wyłączyć komputer, a nie trzyma prawidłowo łyżki? Przedszkole jest miejscem, gdzie dzieci mogą doświadczyć bodźców, których nie dostarcza im ich życie codzienne. Doświadczenia tego typu dzieci dostają w naszym przedszkolu.

Mówiąc o metodach i technikach pracy z małymi dziećmi, musimy być bardzo ostrożni. Trzeba zawsze wziąć pod uwagę fakt, że przedszkole przedszkolu nierówne. Wychowankowie niektórych placówek czytają, liczą a nawet piszą, w innych są na etapie rymowanek. Dlatego wybierając przedszkole, trzeba pamiętać, że jest to początek edukacji, który rzutuje na resztę  procesu kształcenia.  Z tą przepaścią muszą zmierzyć się nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej.  Edukacja przedszkola na przełomie ostatnich lat przeszła liczne zmiany, które wpłynęły znacznie na edukację tej grupy wiekowej. Pojawienie się, opracowanej przez prof. Bronisława Rocławskiego, glottodydaktyki znacznie zmieniła naukę w zakresie języka.  Kto by pomyślał, że nauczyć składać literki można za pomocą ślizgawki i klocków (stosując w ten sposób tzw. ślizgi), a słowo ziemniak powinno głoskować się „źemńak” a zapisywać  różnice za pomocą czerwonych liter? W dodatku łączymy to z lepieniem, wystukiwaniem, wycinaniem i wydzieraniem. Do tego zwrócić uwagę na prawidłowe trzymanie przyborów piśmienniczych, ćwiczenia  kreślenia liter i mamy sukces. Pani Jagoda Cieszyńska  proponuje prześliczne książki oparte na czytaniu sylab. Zakłada ona, że dziecko od samego początku powinno czytać sylaby, co ułatwi późniejszą naukę czytania. Książki do nauki czytania tą metodą, nazywaną „kocham czytać”, mają formę kolorowych rysunków z chmurkami przypominającymi komiks.  Czy to wszystko nie jest ciekawsze od „Ala ma kota” i powtarzaniu w kółko liter za nauczycielem?

Królowa nauk, matematyka, występuje w każdym momencie naszego życia. Najwięcej niezdanych matur jest właśnie z tego przedmiotu. Wiemy, nie od dzisiaj, że w matematyce liczy się regularność. Jeżeli dziecko zrobi sobie zaległości raz, później one zostaną uzewnętrznione. Dzieci wychodzą z przedszkola z różnym zakresem wiedzy w tej dziedzinie, w pierwszych klasach szkoły podstawowej muszą wiedzę już nabytą wykorzystać, a jeśli jej nie posiadają? Zaczynają się zbierać zaległości. Dlatego, też edukacja matematyczna musi być na jak najwyższym poziomie. Nie chodzi o mnożenie i dzielenie, ale chociażby o orientację przestrzenną. Jeżeli nauczyciel powie: zapiszcie słowo „temat” w lewym górnym rogu, dziecko musi wiedzieć gdzie to jest. Lekcja religii jest w sali nr 34, ale właściwie jak wygląda 34? Wiedza matematyczna na jak najwyższym poziomie pomoże przedszkolakowi w jego dalszej edukacji, na każdym poziomie. W wieku przedszkolnym dziecka, najważniejsze dla jego rozwoju są własne doświadczenie, dlatego też E. Gruszczyk-Kolczyńska w swojej metodzie zwanej matematyką dziecięcą, stawia na takie doświadczenia. Warto z tych porad skorzystać. Prostymi sposobami, z użyciem jej metody możemy dziecko nauczyć podstawowych pojęć z zakresu matematyki, w sposób ciekawy i innowacyjny.

Edukacja przedszkolna zmieniła się na przełomie ostatnich lat,  nowych metod nauczania jest wiele, każda placówka wybiera najbardziej im odpowiadające.  Wszystkim chodzi przecież o jak najwyższy poziom edukacji co wróży sukces w późniejszych latach .  Trzeba jednak pamiętać, aby nie zrazić dzieci do procesu edukacji, temu właśnie służą coraz to nowe ciekawsze a zaraz dające lepsze efekty metody.