Dzieciństwo jest według mnie najważniejszym momentem w życiu każdego człowieka, ponieważ stanowi ono niejako fundament naszego dalszego funkcjonowania. Dziecko doznaje wówczas najbardziej intensywnych przemian, uczestniczy w różnych sytuacjach, gromadzi doświadczenia, które mogą odegrać w jego późniejszej egzystencji bardzo ważną rolę.
W tym czasie kształtuje się szeroko rozumiana osobowość dziecka wraz ze sposobami postępowania i wielością cech stanowiących indywidualność każdego człowieka.
Uważam, że niektóre doświadczenia z dzieciństwa na zawsze pozostają w pamięci i często są punktem odniesienia w rozumieniu rzeczywistości.
Rozważając, czym w ogóle jest dzieciństwo należy, jak sądzę spojrzeć na nie ze strony własnych wspomnień i przeżyć. Trzeba zastanowić się, jakie są nasze najwspanialsze wspomnienia z tego okresu, jaką właściwie spełniają funkcję oraz dlaczego właśnie te utkwiły nam w pamięci.
Dzieciństwo współczesnych dzieci jest według mnie bardzo trudnym czasem, ponieważ żyją one w ,,zabieganym świecie”- a więc nie zawsze jest czas na różne doświadczenia, rodzice mało czasu spędzają w domu, a więc też ze swoimi pociechami. Ponadto świat dzieci, w moim odczuciu przepełniony jest różnorodnymi bodźcami, co z jednej strony powoduje nieustanną stymulację, a z drugiej – znudzenie dzieci tym, co je otacza. W tej sytuacji doświadczenia dzieci mogą być chwilowe i ulotne.
Jako pracownik żłobka, animator w sali zabaw oraz nauczyciel w przedszkolu miałam okazję wielokrotnie obserwować, jak wygląda dzieciństwo współczesnych dzieci w wieku 1-7 lat. Zauważyłam, że cechuje je od najmłodszych lat wysoka stymulacja edukacyjna, nacisk na kontakty społeczne oraz brak ograniczeń (w wielu przypadkach) np. jeśli chodzi o podejmowanie decyzji przez dziecko. To oznacza, że dzieci same o sobie decydują i poniekąd same wybierają drogi swoich doświadczeń. Jest to zupełna abstrakcja w stosunku do mojego, ale również dzieciństwa wielu współczesnych rodziców. Opiszę niżej kilka moich najmilszych wspomnień, które bardzo mocno tkwią mi w głowie oraz spróbuję odnaleźć ich sens.
- Zapach świeżej trawy i sianokosów: wspomnienie to przypomina mi o beztroskim czasie wakacji, które często spędzałam u babci na wsi. Przypomina mi również kolory lata oraz dziecięce zabawy na ,,rżysku”, budowanie domów z kostek słomy. Zapach ten jest niepowtarzalny, nie można go niczym zastąpić, nasuwa mi się poczucie tęsknoty za tamtym czasem. Sądzę, że to wspomnienie uwrażliwiło mnie na piękno letniej przyrody, zapachy otaczającego świata oraz ukształtowało potrzebę obcowania z naturą.
- Chowanie się w wysokiej trawie, zbieranie polnych kwiatów: robienie wianków
to wspomnienie kojarzy mi się znów z wakacjami spędzanymi w domu rodzinnym, w którym ulubioną, letnią aktywnością było właśnie chowanie się w trawie i zabawa w ,,Kwiaciarkę”. Myśląc o tym, nasuwa mi się skojarzenie perspektywy widzenia świata przez dziecko. Ono jest tak małe, świat ,,wysoka trawa” duży, łatwo się w nim schować/ zgubić, ale też można poznawać go szczegółowo (różne rodzaje trawi kwiatów, kolory, zapach). My dorośli patrzymy na ten świat zupełnie inaczej, nasze odczucia wobec przyrody są mniej intensywne, nawet obojętne.
- Zabawa w dom lub sklep, potrawy z piasku i wody: jako mała dziewczynka uwielbiałam tego typu zabawy. Bez względu na to, gdzie i z kim byłam budowałam te domy z różnych surowców: kolek, trawy, piasku, cegieł, starych mebli itp. Pamiętam, że dominował w nich porządek, były różne pomieszczenia, a ulubione zajęcie to gotowanie potraw z piasku, wody i prawdziwych roślin. Zabawa ta niewątpliwie przyczyniła się do ukształtowania moich zdolności organizacyjnych i porządkowych, a ponadto doskonale rozwijała wyobraźnię.
- Smak leśnych poziomek, jeżyn, wielkich truskawek zerwanych bezpośrednio z pola oraz ,,świeżego” lub ,,zsiadłego” mleka: znów przywraca wspomnienia z wakacji spędzanych u babci. Wtedy smaki te nie miały dla mnie większego znaczenia, prócz tego, że po prostu je lubiłam. Teraz zaś wiem, że trudno jest uzyskać podobne wrażenia np.: smak leśnych poziomek. Myślę, że te doświadczenia pozostawiły na zawsze doznania, do których trudno jest obecnie znaleźć porównanie ze względu na brak dostępu do tych, naturalnych produktów. Poza tym nauczyły mnie dostrzegania szczegółów w świecie, tu akurat w świecie owoców. Obecnie dzieci mają problem w odróżnieniu poziomki od truskawki czy maliny i jeżyny.
- Niespodzianka, czyli kasza manna z jabłkiem: gdy wspominam ten posiłek odczuwam zaciekawienie oraz zniecierpliwienie spowodowane oczekiwaniem na danie. Mama mówiła, że ma dla mnie niespodziankę, a ja cierpliwie na nią czekałami cieszyłam się, gdy już ją dostałam. Śmieszną rzeczą wydaje się być to, że długo oczekiwaną, wspaniałą rzeczą mógł być zwykły deser, a jednak słowo niespodzianka kojarzy mi się właśnie z nim. Myślę, że to doświadczenie nauczyło mnie cieszyć się z małych rzeczy oraz nauczyło doceniania ich. Pragnę zwrócić uwagę na to, że niespodzianka w moim, dziecięcym rozumieniu była czymś fantastycznym, czymś wyjątkowym i nie była zabawką. W tym miejscu chciałabym wspomnieć o tym, że zabawki dostawałam tylko na specjalne okazje, na przykład urodziny czy gwiazdkę.
Właśnie te doświadczenia sprawiają, że moje dzieciństwo kojarzy mi się z beztroską, kreatywną zabawą, wielością barw i obrazów, z zachwytem przyrodą i jej elementami. Kontakt z naturą powodował we mnie radość i spokój ducha, który towarzyszy mi do dziś. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie to, że nasuwa się też skojarzenie z pewnego rodzaju samotnością. Teraz myślę, że chodzi o brak zabaw z rodzicami, o to, że swój czas poświęcali głównie swoim obowiązkom.
Dlatego chciałabym bardzo mocno podkreślić, że nic na świecie- ani towarzystwo innych ludzi (rówieśników, przyjaciół, nauczycieli), ani posiadanie najciekawszych zabawek, nie zastąpi czasu spędzanego z rodzicami. Ten kontakt jest dzieciom niesamowicie potrzebny, cały czas, bez względu na to, czy dziecko ma 3 czy 13 lat. Uważam, że stanowi on podstawę późniejszych relacji rodzinnych. Mam na myśli to, że jeśli już w dzieciństwie relacje dziecka i rodziców są w jakiś sposób deficytowe (np. brak głębokich rozmów), to taki stan utrzymuje się w całym dorosłym życiu. Należy więc zadbać o to, by te kontakty były jak najczęstsze, najbogatsze i najweselsze, by nie traciły swojej jakości i wartości oraz, by nie były zastępowane pozornymi przyjemnościami na przykład rozrywką lub zabawkami.
Zapewniam, że takie chwile pozostaną w pamięci dziecka na zawsze.
Justyna Dymek -Rogalska